O „antysemitach”, którzy... ratowali Żydów

Polacy wyssali antysmityzm z „mlekiem matki”, przecież to oczywista sprawa. I zabijali Żydów. A najgorsi to byli ci wstrętni nacjonaliści. Tylko coś tutaj nie gra... Może prawda historyczna o postawie polskich działaczy narodowych w czasie II Wojny Światowej?

To jak to było w końcu z tymi przedwojennymi narodowcami, działaczami Młodzieży Wszechpolskiej, Obozu Wielkiej Polski, Stronnictwa Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego, RNR Falangi oraz żołnierzami m.in. Narodowych Sił Zbrojnych? Dlaczego przed inwazją hitlerowskich Niemiec w II RP walczono o numerus clausus czy getto ławkowe? Skąd brała się motywacja młodzieży akademickiej do wszczynania burd na uniwersytetach? Z jakiego powodu organizowano bojkoty żydowskich sklepów i strzelano do siebie na manifestacjach? Cóż, jeden rabin powie „antysemityzm”, a drugi rabin powie...

Żydzi wcale nie byli niewiniątkami. Także bojówki np. Bundu, czyli Powszechnego Żydowskiego Związku Robotniczego napadały na studentów o poglądach narodowych, atakowały wydawnictwa czy prowadziły akcje propagandowe oczerniające Polskę. Podobne metody stosowali w tamtym czasie w II RP niemal wszyscy. Ukraińcy mają na swoim koncie chociażby zamach na ministra Pierackiego, na poczet „zasług” sanacji zapisać można np. obóz w Berezie Kartuskiej. Już nie wspominając o polskich socjalistach (PPS na ulicy był jednym z najaktywniejszych ugrupowań) i komunistach. Przemoc była nieodłącznym elementem robienia polityki, taki duch czasów.

Pamiętać należy także, że np. Obóz Wielkiej Polski w szczytowym momencie liczył około 300 tysięcy członków, był więc zdecydowanie organizacją masową. Sama Idea Narodowa bliska była milionom Polaków, więc siłą rzeczy nie tylko warstwie inteligenckiej. Inny charakter miały działania antyżydowskie ONR-owców na uniwersytetach (nauczeni doświadczeniem z wojny polsko-bolszewickiej, kiedy to Żydzi niezbyt chętnie stawali do obrony nowo narodzonego państwa i w wielu przypadkach sprzyjali najeźdźcom, pragnęli zwalczać ich nadreprezentację w „kuźniach elit” II RP – swoją drogą, po uchwaleniu rezolucji w sprawie wprowadzenia numerus clausus przez konferencję stowarzyszeń studenckich, młodzież żydowska odpowiedziała w zdecydowany sposób… Przeprowadziła zamach pod lokalem „Bratniej Pomocy Studentów UW” w którym zginął prof. Orzęcki), a inne chłopa z podlaskiej wsi. U jednego wynikały one z pobudek ideowych i z chęci zwalczania szkodliwych żydowskich wpływów, a u drugiego z zwykłych zatargów sąsiedzkich i podstawowego rozróżnienia swój – obcy. Żydzi, mimo starań państwa polskiego, nie chcieli się w żaden sposób zasymilować, ani nawet z II RP się nie utożsamiali – do tego stopnia, że we wrześniu 39’ witali zarówno Niemców, jak i Sowietów z otwartymi ramionami. Tak więc, dla przeciętnego Polaka, zdecydowanie reprezentowali „obcego”.

Jakie były te, niemal mityczne, żydowskie wpływy? Jeśli chodzi o samą II RP można zacząć od presji, jaką wywierali m.in. Maurycy de Rotschild i reszta jego familii na uczestników konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 roku, ale oddajmy lepiej głos suchym liczbom. Co do Rotschilda odsyłam czytelnika do wspomnień Hipolita Korwina Milewskiego.

Pierwszy spis ludności z 1921 roku wykazał 2.831.168 osób narodowości żydowskiej mieszkających w Polsce, co stanowiło 10,5% ogółu mieszkańców kraju. Koncentrowali się przede wszystkim w miastach w Kongresówce, Galicji i na Kresach Wschodnich. Na przykład w Radomiu w 1921 roku stanowili 39,7% ludności, a w Łodzi w 1939 roku 34,7%. Na 100 osób czynnych zawodowo w Polsce, Żydów było 6,8, z czego w handlu 62, a w przemyśle i rzemiośle 23. W rolnictwie natomiast tylko 1 osoba aktywna zawodowo na 100 była narodowości żydowskiej. Na Kresach zdobyli wyraźną przewagę gospodarczą nad resztą ludności, a w byłej Kongresówce i Galicji utrzymywali niezwykle silną pozycję w handlu, przemyśle i drobnym rzemiośle. Mimo że, jeśli chodzi o zamożność, zróżnicowanie wśród samych Żydów było ogromne, to na ogół jej poziom był wyższy w porównaniu z ludnością polską.

Dodajmy do tego hermetyczną strukturę społeczności żydowskiej oraz słaby stopień asymilacji i mamy odpowiedź, skąd brały się napięcia i jakie to wpływy narodowcy pragnęli zwalczać, aby poprawić sytuację ludności polskiej w II RP.

Właśnie dlatego tak wielu narodowców wzięło czynny udział w ratowaniu Żydów podczas okupacji. Ich „antysemityzm” nie brał się z jakiejś abstrakcyjnej nienawiści, jak u niemieckich nazistów, a wynikał z jak najbardziej przyziemnych i pragmatycznych pobudek.

Odznaczeni medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata:

ks. Marceli Godlewski – członek Ligi Narodowej, proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych w Warszawie. Podczas II wojny światowej znalazła się ona w granicach getta. Całą swoją energię wkładał we wspieranie Żydów, niezależnie od tego, czy byli ochrzczeni, czy nie. Pomógł w ucieczce m.in. Ludwikowi Zamenhofowi, który pisał o nim: W getcie robił wszystko, co w tamtym warunkach było możliwe, żeby ratować ludzi, m. in. oddał na potrzeby bezdomnych plebanię i dom parafialny, gdzie zamieszkało kilkadziesiąt osób. Prowadził jadłodajnię, szmuglował żywność, wydawał fałszywe metryki chrztu. W 2009 roku został odznaczony medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Został pochowany w mogile zbiorowej księży emerytów Warszawskiej Kapituły Metropolitalnej na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Jan Dobraczyński - polityk Stronnictwa Narodowego, pisarz i publicysta katolicki. Pisał do m.in. związanego z ONR ABC „Prosto z mostu” czy w „Myśli Narodowej”. Uczestnik kampanii wrześniowej. W czasie okupacji pracował w wydziale opieki społecznej zarządu miejskiego w Warszawie. Ratował polskie dzieci deportowane przez Niemców, współpracował z „Żegotą”. Dobraczyński nigdy nie podkreślał swoich zasług, lecz wg jego współpracowniczki Ireny Sendlerowej, przyczynił się bezpośrednio do uratowania życia około 500 żydowskich dzieci. Został odznaczony medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Pochowany na Starych Powązkach w Warszawie.

Witold Rothenburg-Rościszewski - działacz ONR i RNR „Falanga”, prawnik. Współredagował tygodnik „Falanga” w którym prezentował poglądy antykomunistyczne i antyżydowskie. W 1938 roku kandydował (bez powodzenia) do rady miasta Warszawy z listy Narodowo-Radykalnego Komitetu Odżydzenia Warszawy. W czasie okupacji wspierał materialnie ukrywającego się kolegę, prawnika Wacława Tajtelbauma-Tarskiego oraz innych adwokatów żydowskich w gettcie. Pomagał wielu osobom w zaopatrzeniu się w fałszywe dokumenty, z jego pomocy korzystali pomagający Żydom m.in. ks. Marceli Godlewski, Zofia Kossak-Szczucka (współzałożycielka Rady Pomocy Żydom „Żegota” tak pisała w swoim „Proteście”: Nie mamy przestać myśleć o nich [Żydach] jak o politycznych, gospodarczych i ideowych wrogach Polski (…) ale to nie zwalnia polskich katolików od przeciwstawiania się zbrodni) oraz Irena Sendlerowa, która tak opisywała jego postać i działalność: Był adwokatem, znał dobrze gmach sądów przy ul. Leszno; znał tamtejszych woźnych, do których można było mieć zaufanie, a niektórzy z nich mieli w swym posiadaniu klucze do zapasowych drzwi, prowadzących na stronę tzw. aryjską. Po takim wyprowadzeniu adw. Rościszewski umieszczał dzieci albo w zakładzie-zakonie w Chotomowie pod Warszawą lub u swoich znajomych, płacąc im za utrzymanie ze swoich funduszów aż do swojego aresztowania. Za tę pomoc w 1943 roku został zamordowany przez Gestapo. W 1994 roku wraz z żoną Anną został pośmiertnie odznaczony medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Symboliczny grób Rościszewskiego znajduje się na cmentarzu leśnym w Laskach. W warszawskim kościele św. Marcina znajduje się poświęcona mu tablica pamiątkowa.

Edward Kemnitz – członek Młodzieży Wszechpolskiej, kierownictwa podziemnego ONR oraz Komitetu Pomocy Żydom „Żegota”. Żołnierz NSZ. Od 1926 roku studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, od 1932 roku kontynuował studia na London School of Economics. Brał udział w wojnie obronnej 1939 r. w obronie twierdzy Modlin. W czasie okupacji jego rodzina dawała schronienie Żydom, doraźną pomoc żywnościową oraz przechowywała majątek znajomych rodzin żydowskich i pośredniczyła w jego sprzedaży, przekazując pieniądze właścicielom. Załatwiali także potrzebującym fałszywe dokumenty, przekazywali przez „Żegotę” pieniądze i broń dla żydowskich konspiratorów. W 1983 roku odznaczony medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Zmarł 10 marca 2002 r. i został pochowany na cmentarzu Cote-Des-Neiges w Montrealu w „Kwaterze Zasłużonych” Polskiej Fundacji Społeczno-Kulturalnej.

Władysław Olizar - członek kierownictwa ONR. W czasie okupacji wraz ze Stanisławem Żarynem (przed wojną członek RNR „Falanga”) w majątku w Szeligach pod Warszawą ukrywali małżeństwo Irenę i Lazara Engelbergów. Odznaczony w 1991 roku medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

Sławomir Modzelewski - członek Grup Szkolnych ONR, podchorąży NSZ, powstaniec warszawski. Skazany przez sąd Polski Ludowej na karę śmierci, zamienioną ostatecznie na karę więzienia. Wraz z matką w czasie wojny przechowywał Żydów. Oboje otrzymali medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata w 1991 roku. Zmarł w 1998 roku w Warszawie.

Pomagający Żydom i nieuhonorowani medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata:

Jerzy Zakulski – członek Młodzieży Wszechpolskiej, wysoki rangą działacz ONR w Krakowie. Uczestnik kampanii wrześniowej. W czasie wojny ukrywał żydówkę Marię Bernstein-Błeszyńską i jej córkę, uciekinierki z krakowskiego getta, w swoim mieszkaniu. Po wojnie uratowana notarialnie przed sądem złożyła oświadczenie opisujące ten fakt. Niestety komunistyczny sąd to odrzucił i J. Zakulski został skazany na śmierć. Wyrok wykonano w 1947 roku.

Witold Borowski - działacz Młodzieży Wszechpolskiej, członek Stronnictwa Narodowego, podporucznik NSZ. Urodzony w Radomiu. Osadzony w Berezie Kartuskiej. W prowadzonym wraz z żoną sklepie w Warszawie oboje, aż do wybuchu powstania warszawskiego, ukrywali Żydów. Po wkroczeniu Armii Czerwonej Borowski został aresztowany i uwięziony przez NKWD w obozie w Rembertowie. Zginął w trakcie obławy UB i NKWD w Antoninie koło Mińska Mazowieckiego. Został pochowany na cmentarzu w Jakubowie.

Jan Mosdorf - prezes Młodzieży Wszechpolskiej i twórca Obozu Narodowo-Radykalnego. Autor „Wczoraj i jutro”, którą ochrzczono tytułem Biblii narodowego radykalizmu. W 1941 r. trafił do obozu Auschwitz-Birkenau. Jak wspominał Jerzy Ptakowski, w obozie istniała konspiracyjna grupa członków Stronnictwa Narodowego w której kierownictwie był właśnie Mosdorf. W pamięci współwięźniów zapisał się jako osoba pomagająca wszystkim, w tym także Żydom. Pisali o tym pamiętnikarze zarówno polscy, jak i żydowscy: Mieczysław Maślanko, Tadeusz Hołuj, Władysław Fejkiel, Wolf Glicksman. Glicksman wspominał: Jan Mosdorf, niejednokrotnie ryzykował życie, przenosząc moje lity do krewnej znajdującej się w obozie kobiecym w Birkenau. Mosdorf tam pracował i często przynosił mi warzywa, a czasem kromkę chleba lub coś z ubrania. Inny więzień KL Auschwitz Filip Friedman pisał: Uderzającym przykładem całkowitej zmiany stosunku do Żydów jest prawnik i polityk Jan Mosdorf. Człowiek ten przed wojną był przywódcą jadowicie antyżydowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego i inicjatorem wielu antyżydowskich rozruchów. W obozie Mosdorf zmienił swój stosunek do Żydów. Niektóre otrzymywane od przyjaciół paczki żywnościowe (chrześcijańscy więźniowie mieli ten przywilej) Mosdorf rozdzielał między Żydów. Pracując w kancelarii obozowej, kilkakrotnie ostrzegł Żydów o grożącej im selekcji do gazu. Mosdorfa docenił nawet komunistyczny premier Józef Cyrankiewicz: Podam tu przykład, o którym trudno nie wspomnieć z najwyższym szacunkiem. Mówię tu o przywódcy narodowców radykalnych Mosdorfie. (…) Pomagał więc ludziom innych narodowości, pomagał ludziom innych światopoglądów, Żydom, socjalistom, komunistom, pomagał - że użyję jego przedwojennej terminologii - tzw. żydokomunie. Mosdorf został rozstrzelany 11 października 1943 roku, po tym jak Niemcy odkryli, że organizował konspiracyjną grupę niepodległościową, która niosła pomoc współwięźniom.

Felicjan Loth - lekarz i działacz ONR. W czasie wojny członek Związku Jaszczurczego i współorganizator tajnych zajęć z zakresu studiów medycznych na UW. Aresztowany w 1941 roku, po ciężkim śledztwie na Pawiaku otrzymał tam funkcję lekarza więziennego. Brał udział w konspiracji więziennej i był aktywnie zaangażowany w pomoc Żydom. M.in. w czasie badania nowych więźniów nie wpisywał do karty więziennej informacji o narodowości nowo osadzonego, choć groziła mu za to śmierć. Ostatecznie zmarł w 1982 roku w Warszawie.

Ks. Stanisław Trzeciak - przed wojną związany z obozem narodowym. Czołowy teoretyk akcji antyżydowskiej w przedwojennej Polsce. Był proboszczem kościoła św. Antoniego, niósł pomoc ludności żydowskiej, w szczególności dzieciom, co potwierdza żydowski historyk Szymon Danter. Po wybuchu powstania warszawskiego w jego kościele schroniło się wielu mieszkańców okolicznych domów. Raz udało mu się ochronić uciekinierów przed Niemcami, ci jednak szybko powrócili. Zgromadzonych w kościele pognano na Wolę. W trakcie marszu zamordowano co najmniej 10 osób. Jedną z ofiar był ks. Trzeciak – zastrzelony przez szeregowego żołnierza.

Zdzisław Chrzanowski - członek Młodzieży Wszechpolskiej i Stronnictwa Narodowego, żołnierz NOW - AK, aresztowany w 1944 roku przez Gestapo. Rozstrzelany w ruinach getta 21 marca 1944 roku za ukrywanie Żydów. Doniosły na niego... dwie kobiety pochodzenia żydowskiego należące do grupy kolaborującej z Gestapo.

Wiktor Skiba - działacz narodowy, w czasie wojny komendant powiatu Pruszków NSZ w okręgu Warszawa-Województwo. W latach 1943 i 1944 ukrywał w swoim mieszkaniu rodzinę żydowską. Po wojnie ojciec tej rodziny został wysoko postawionym komunistą, jednak w podziękowaniu za uratowanie życia umożliwił Skibie ucieczkę na zachód.

Inne historie o „antysemitach”

Warto też przypomnieć postawę warszawskich prawników... W 1940 roku władze niemieckie rozesłały wśród członków Warszawskiej Rady Adwokackiej ankietę dotyczącą skreślenia z list adwokatów pochodzenia żydowskiego. Rada zajęła w tej sprawie negatywne stanowisko, mimo że dominowali w niej dawni działacze i sympatycy SN i ONR, którzy przed wojną sami głosili podobne poglądy. Uznano jednak, że w warunkach okupacji konflikt polsko-żydowski należy zawiesić. W związku z tym Niemcy rozpoczęli prześladowania adwokatów sprzeciwiających się antysemickiej czystce – wielu z nich trafiło do Auschwitz…

W „Kronikach getta warszawskiego” Emanuel Ringelblum opisuje wiele przypadków pomocy ze strony narodowców, których nazywa „dawnymi antysemitami”, dla Żydów. Polecam zajrzeć, bo to, co udało mi się przedstawić w tym tekście, to prawdopodobnie sam wierzchołek góry lodowej. Żaden z przedwojennych narodowców nie afiszował się ze swoją pomocą, żaden dzięki temu nie został „celebrytą” salonów.

Na koniec zaznaczę, że Żydzi i Polacy żydowskiego pochodzenia znajdowali wsparcie i ratunek w organizacjach wojskowych powiązanych z podziemiem narodowym. Już w marcu 1941 roku, jeszcze przed konferencją w Wannsee , organ prasowy NSZ „Szaniec” stwierdzał wyraźnie, iż jakakolwiek pomoc udzielana Niemcom w ich planie zagłady Żydów, będzie traktowana jak zdrada.

To żołnierze Brygady Świętokrzyskiej w 1945 roku wyzwolili obóz w Holiszowie, tym samym ratując tysiące więzionych tam kobiet, w większości Żydówek, od pewnej śmierci.

Defilada żołnierzy NSZ po wyzwoleniu obozu w Holiszowie

Niezwykle interesująca jest też historia Stanisława (Szmula) Ostwinda - Zuzga „Kropidło” - ochrzczonego Żyda, kombatanta I Brygady Legionów Polskich, Polaka z wyboru. W 1942 roku został zaprzysiężony na żołnierza Narodowej Organizacji Wojskowej. Potem trafił do NSZ, gdzie awansował do stopnia majora. Aresztowany w 1945 roku przez UB, został skazany na karę śmierci. Pytany w trakcie procesu dlaczego „on – Żyd” zadawał się z faszystami, odparł: Po pierwsze jestem Polakiem, po drugie tylko oni [narodowcy] chcieli mi pomóc.

Adam Szabelak

Adam Szabelak

Czytaj Wcześniejszy

Wojciech Niedzielko: Izrael wyświadczył nam przysługę

Czytaj Następny

List Winnickiego do premiera Morawieckiego ws. wizyty ministra edukacji Izraela

Zostaw Odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *