Hiszpania. Rekonkwista prawicy, która nie nadeszła

W niedzielę 23 lipca 2023 roku w Hiszpanii przeprowadzono przedterminowe wybory zarządzone przez lewicowy rząd premiera Pedro Sancheza. Mimo minimalnego zwycięstwa Chadeckiej Partii Ludowej (Partido Popular - PP) pod przewodnictwem Alberto Feijo, nie będzie ona w stanie osiągnąć wymaganej większości w Kortezach nawet w koalicji z narodowo-konserwatywną partią VOX.

Mimo znacznej przewagi we wstępnych sondażach Partii Ludowej nad rządzącą dotychczas Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (Partido Socialista Obrero Español  - PSOE), PP osiągnęła ostatecznie jedynie minimalną większość.

Następnie w kolejności zyskała partia Vox  oraz skrajnie lewicowa partia Sumar (jest to partia Podemos wraz z mniejszymi organizacjami feministycznymi i ekologicznymi).

Ze znaczących partii regionalistycznych znaczny wynik uzyskała Republikańska Lewica Katalonii ERC - 1,89% oraz partia  JXCAT - JUNTS (Razem dla Katalonii) poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania, byłego premiera Carlesa Puigdemonta.

Uzyskane wyniki na podział mandatów przekładają się bezpośrednio: PP - 136, PSOE - 122, VOX - 36, Sumar - 31, ERC i JXCAT - JUNTS równo po 7.

Widać w obecnej sytuacji osłabienie Vox na rzecz PP, jak i Sumar na rzecz PSOE, osłabło również znaczenie regionalistów w skali ogólnokrajowej.

Czy w takiej sytuacji jest możliwe utrzymanie władzy przez lewicę?

Powtórka z 2019 roku - o wszystkim zadecyduje poparcie regionalistów

Widząc obecną sytuację polityczną jako najprawdopodobniejszy scenariusz wyłania się rząd mniejszościowy socjalistów premiera Pedro Sancheza ze skrajną lewicą z Sumar przy poparciu partii regionalistycznych. Po zsumowaniu liczby posłów PSOE, Sumar, ERC i JXCAT - JUNTS oraz EAJ/PNV - Nacjonalistycznej Partii Basków, koalicja posiada 172 posłów, co uniemożliwia jej utworzenie stabilnej większości, wymaganej 176 w Izbie Deputowanych.

O potencjalnych koalicjantów może próbować również ubiegać się Partido Popular, lecz z powodu współpracy z Vox-em, podkreślającym chęć walki z separatyzmem i jedność narodu hiszpańskiego, może być to o wiele trudniejsze względem lewicy.

Jak podkreśla uznany za poszukiwanego przez hiszpański trybunał sprawiedliwości lider Razem dla Katalonii Carles Puigdemont, od 2017 roku przebywający na wygnaniu w Belgii, nie zamierza on poprzeć zarówno Sancheza jak i lidera chadeków Alberto Feijoo, jednocześnie kandydatka do Kongresu Miriam Nogueras, stwierdziła, że jakiekolwiek poparcie JUNTS dla rządu, będzie wymagać zorganizowania referendum niepodległościowego w Katalonii na wzór tego z 2017 roku. Lewica hiszpańska jednoznacznie oponuje tym działaniom, sprzeciwiając się odłączeniu Katalonii od Hiszpanii w jakiejkolwiek formie.

Co dalej?

Sądząc po wynikach wyborów z lipca 2023 roku, Hiszpanię czeka kontynuacja polityki lewicowych absurdów, jak np. przegłosowana pod naciskiem ruchów feministycznych ustawa uznająca brak zgody słownej na seks przez kobietę za gwałt, w praktyce eliminująca zasadę domniemania niewinności u podejrzanego mężczyzny.

Obecny rząd prawdopodobnie również zamierza kontynuować politykę historyczną, gdzie w ramach tzw. demokratyzacji historii będzie dążył do eliminacji jakichkolwiek symboli post frankistowskich z przestrzeni publicznej, jak i zwalczanie jakichkolwiek pozytywnych przekazów na temat rządów gen. Franco i nacjonalistów podczas wojny.

Oliwy do ognia dorzuca zła sytuacja gospodarcza i pogrążający się kryzys gospodarczy. W 2023 roku zadłużenie publicznie sięgnęło 1,52 bln euro bezrobocie 12.8% (wśród młodych aż 36% sic!).

Za pozytywne zjawisko należy uznać osłabienie ruchów regionalistycznych i separatystycznych w skali ogólnokrajowej.
W kwestii polityki europejskiej należy spodziewać się kontynuacji względem poprzedników i dalszego poparcia dla absurdalnej polityki klimatycznej oraz większej centralizacji instytucji unijnych i przekazywania coraz to większych kompetencji suwerennych państw narodowych na rzecz władzy w Brukseli.

Widząc obecną sytuację należy liczyć na szybki upadek koalicji rządzącej, kolejne przyspieszone wybory, w których to prawica osiągnie lepszy wynik, umożliwiający wyłonienie stabilnej koalicji rządzącej.

Źródło: wpolityce.pl / rp.pl

Piotr Kachel

Czytaj Wcześniejszy

ABW rozbiła siatkę sabotażystów. Mieli planować ataki na pociągi

Czytaj Następny

Przemysław Wipler: „My idziemy do centrum”

Zostaw Odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *