Działająca od 1831 roku fabryka porcelany Krzysztof w Wałbrzychu jest jednym z najstarszych producentów tego surowca w kraju. Dzięki wysokiej jakości produktów przedsiębiorstwo było znane i cenione na całym świecie, realizując zamówienia m.in. dla dworów królewskich w Wielkiej Brytanii i Szwecji. Niestety fabryka złożyła niedawno wniosek o zakończenie działalności gospodarczej z powodu rosnących energii oraz braku stałych dostaw gazu.
Koniec porcelany z 200-letnią tradycją
Na początku tego roku wniosek o zakończenie działalności złożyła firma Krzysztof działająca nieprzerwanie od dwóch stuleci. W oświadczeniu złożonym przez przedsiębiorstwo poinformowało, że powodem takiej decyzji był wzrost cen gazu o 900% i brak możliwości otrzymywania stałych dostaw tego surowca, który jest niezbędny w produkcji.
Porcelana Krzysztof w związku z ekonomicznymi skutkami kryzysu energetycznego podjęła decyzję o wstrzymaniu produkcji porcelany stołowej i zwolnieniach grupowych. Konieczność ograniczenia działalności spowodowana jest bezpośrednio sytuacją na rynku gazu - drastycznym (900 proc.) wzrostem cen w 2022 roku, brakiem pozytywnych perspektyw stabilizacji cen w 2023 roku oraz brakiem możliwości zawarcia umowy na ciągłe dostawy gazu stanowiącego podstawowy surowiec do produkcji. Jesteśmy w procesie likwidacji, a nie upadłości.
Czytaj także: Co utrudniało działalność firmom w Polsce w 2022 r.?
W rozmowie z 30 grudnia zeszłego roku dla portalu walbrzych24 Jacek Palus, dyrektor produkcji Krzysztofa powiedział, że przedsiębiorstwo mimo trudności „patrzy z nadzieją w przyszłość”, lecz podwyżki cen gazu spowodowały, że zaledwie 2 tygodnie później firma postanowiła zakończyć działalność. W wyniku likwidacji zakładu pracę straci 70 osób.
Niestety rekordowe ceny gazu są olbrzymim wyzwaniem dla ciągłej i rentownej produkcji. Radzimy sobie z tymi problemami i dzięki ostatnim obniżkom cen gazu patrzymy z nadzieją w przyszłość - informował wtedy Jacek Palus, dyrektor produkcji.
Przedsiębiorstwo walczyło o przetrwanie od 2 lat
Czarne chmury nad fabryką Krzysztof zaczęły się zbierać już w okresie lockdownu. W 2021 roku, jeszcze przed ogłoszeniem pandemii na zakładzie pracowało 320 osób i produkowano 10 mln sztuk porcelany rocznie. W wyniku restrykcji, rosnącej inflacji i przerwania dostaw pracę straciło 140 osób. Firmie od tego momentu nie udało się już wstać z kolan, a masowe zwolnienia stały coraz częstsze, aż do ograniczania liczby pracowników do zaledwie 70.
Czytaj także: Suwerenność wobec wielkiego kapitału - bez niej nie powstanie Wielka Polska
Przyszłość polskiej porcelany
Wałbrzyska porcelana stanowiła mocną markę narodową, która była w stanie skutecznie konkurować z tanią porcelaną z Chin, a jej zestawy wybiły się nawet na królewskich stołach. Właściciel poinformował, że w procesie likwidacji jest jedynie fabryka, a nie przedsiębiorstwo. Możliwe, że porcelana spod znaku Krzysztof dalej będzie powstawać, ale produkcja zostanie zlecona zewnętrznym podmiotom poza granicami Polski.
Narodowcy.net/money.pl





