Adam Wyszyński: Powierzchowność wiedzy

Chęć poznania świata i posiadania wszechstronnej wiedzy bywa równie pożyteczna, co niebezpieczna. Epatowanie powierzchowną wiedzą, na bazie której próbuje się budować wizerunek niemalże eksperta w danym temacie, niesie wielorakie konsekwencje nie tylko dla posiadacza
i głosiciela tejże wiedzy, ale i całego stronnictwa, które reprezentuje.

Pokusa wypowiedzenia się na każdy temat w zinformatyzowanym społeczeństwie jest, jak nigdy wcześniej, trudna do pokonania, a często i brak powściągliwości w dzieleniu się swoimi opiniami jest odbierany jako coś normalnego lub wręcz jako ucieleśnienie wolności słowa. Poczucie odpowiedzialności za kondycję intelektualną narodu nakazuje nam jednak przełamać szkodliwe skłonności i zatroszczyć się o solidne podstawy merytoryczne, legitymujące do zabierania głosu w debacie publicznej.

Czytamy byle co, byle jak i byle gdzie. W dobie czerpania informacji z wpisów na Facebooku i z memów przestajemy być zdolni do pogłębionej analizy danego zagadnienia, kreując jednocześnie swoją opinię nie na podstawie przemyśleń, lecz na podstawie emocji. W tym miejscu wpadamy w pewną pułapkę i jak w soczewce widać, z jaką łatwością można dać się ogłupiać, a wszechobecne propaganda i dezinformacja wyrażająca się poprzez fake newsy i clickbaity są tego potwierdzeniem. Śledząc rynek mediów nietrudno zauważyć ucieczkę wielu portali w informacyjny ściek, którego jedynym zadaniem jest wymuszenie na czytelniku kliknięcia w link. Dotychczasowa tabloidyzacja mediów, która jest już zjawiskiem poniekąd starym, może jedynie czyścić buty „clickbaityzacji”, będącej o wiele bardziej prymitywizującą czytelnika. W tak skomercjalizowanym środowisku medialnym trzeba się natrudzić, żeby zgłębić temat. Niestety większość odbiorców nie ma takich ambicji.

Wszechstronna wiedza dotykająca wielu dziedzin nauki, jest czymś niewątpliwie pożądanym. Jednak tylko w przypadku gdy wiedza idzie w parze ze specjalizacją w ściśle określonej dziedzinie można czuć pewnego rodzaju spełnienie. Nikt nie będzie patrzeć źle na osobę, która przyznaje się z pokorą do niewiedzy w jednym temacie, ale na inny potrafi powiedzieć wiele. Jednak gorzej widziane jest przyłapanie kogoś na wymądrzaniu się bez konkretnych ku temu podstaw. Taka osoba traci autorytet i poważanie. Walcząc o nowego Polaka, należy kreować odpowiedzialność za słowa, będącą przeciwieństwem usilnego dorzucania swoich pięciu groszy w każdym możliwym temacie. Internet aż kipi od domorosłych ekonomistów, teologów i lekarzy, którzy braki wiedzy próbują nadrobić wiarą we własna nieomylność.

Niewątpliwym walorem jaki niesie za sobą wyspecjalizowanie się w danym temacie, jest możliwość połączenia zainteresowań ze sposobem na życie. Pozwala to zapewnić sobie komfort w rozwijaniu się w określonym kierunku, idącym w parze ze zdobywaniem podstaw materialnych. Pewnie każdy z nas chciałby pracować przy tym, co sprawia mu przyjemność. Tylko konsekwentne poznawanie danej materii daje nam nadzieje na to, że owocem naszych dążeń będzie wyrobienie sobie pozycji pozwalającej oprzeć swoją pracę o zainteresowania. Parafrazując klasyka, należy się zastanowić nad tym, co lubimy w życiu robić i zacząć to robić tak, aby przynosić możliwie maksymalną korzyść dla otoczenia.

Nie można popaść w drugą skrajność i skupiać się wyłącznie na zgłębianiu wiedzy na jeden temat, ponieważ prowadzi to do pewnej bierności społecznej. Nie można wykazywać się obojętnością czy wręcz pogardą dla zdobywania wiedzy ze względu na lenistwo. Jeśli aspirujemy do bycia osobami biorącymi aktywny udział w życiu społeczeństwa, konieczne jest posiadanie podstawowej wiedzy, zwłaszcza w zakresie historii i kultury. Należy jednak mieć świadomość, że niemożliwością jest zgłębić każdą dziedzinę nauki, a co za tym idzie należy podchodzić z pewna pokorą do dyskusji o zagadnieniach, w których nie jesteśmy ekspertami. Każdy temat, w którym chcemy zabrać głos, powinien zostać przez nas wnikliwie zgłębiony zanim go poruszymy publicznie.

Jak w sprawnie działającym organizmie, tak i w określonych społecznościach, każdy element powinien znać swoją rolę i być przeznaczonym do określonego działania. Bądźmy fachowcami w swoich dziedzinach, bo to jedyna droga do bycia wszechstronnym jako grupa. Jak wiele można osiągnąć tworząc grupę ludzi, w której każdy jest fachowcem w swojej dziedzinie. Dążmy do tego i odpowiednio kanalizujmy nasz głód wiedzy, tak aby środowisko, w którym działamy, mogło swobodnie pracować w poszczególnych dziedzinach życia na wysokim poziomie merytorycznym.

Redakcja

Czytaj Wcześniejszy

Michał Goliński: Po co Polakom nacjonalizm (dla opornych)

Czytaj Następny

Michał Maksim: Adam Karpiński – ojciec polskiego himalaizmu

Zostaw Odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *