Ks. Jan Kaczkowski mocno o aborcji

Nieżyjący już ksiądz wytyka manipulację środowisk proaborcyjnych. Odpowiedzi, jakich udzielał, mogą zadziwić niejednego.

Opieka nad osobami chorymi, to było jego powołanie, w które angażował trudną młodzież i skazańców. Ks. Kaczkowski został odznaczony Medalem Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych „Curate Infirmos” za stworzenie unikalnego programu szkoleniowego w zakresie bioetyki chrześcijańskiej i opieki paliatywnej. Był też ambasadorem Światowych Dni Młodzieży w 2016 roku w Krakowie.

Ksiądz rozmawiał z Piotrem Żyłką w wywiadzie na temat aborcji. Poruszono temat głośnej ostatnio eugeniki, która to została zakazana orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego na bazie Art. 38 Konstytucji. Wywiad ukazał się w książce „Życie na pełnej petardzie”.

Zacznę od wskazania manipulacji, jakiej dopuszczają się zwolennicy aborcji. Twierdzą oni, że katolicka etyka medyczna w sytuacji konfliktu życia matki i płodu zawsze na pierwszym miejscu stawia życie płodu. Nie jest to prawda. W sytuacji zagrożenia życia podejmowane są starania, by prowadzić ciążę bezpiecznie dla obu osób najdłużej, jak to możliwe - Ksiądz Jan w taki sposób odnosił się do głośnej wówczas kwestii ustawy antyaborcyjnej. Wtedy też poruszano temat eugeniki.

Minimalna waga urodzeniowa, w czasie kiedy przyszedłem na świat, wynosiła 1000 gramów. Urodziłem się, ważąc 980 gramów, a więc jako żywe poronienie - mówił ksiądz. Nadmienić trzeba, że urodził się z wrodzonym niedowładem lewego boku ciała.

Dzisiaj są znane przypadki narodzin dzieci o wadze 245g (Saybie, urodziła się w szpitalu w San Diego) albo 220g (Emilia Grabarczyk, lekarze w Niemczech nie dawali jej szans na przeżycie).

W dalszej części uwzględniono problem zagrożenia życia matki i wybór pomiędzy jednym życiem i drugim. Padł przykład wyrostka u matki w drugim trymestrze ciąży. Brak operacji poskutkowałby śmiercią obojga ludzi.

Często operacja kończy się szczęśliwie dla obu osób. Ale jeśli lekarz nie może uratować dziecka? W sytuacji gdy mieliby umrzeć matka i dziecko, lekarz ratuje życie matki. Przemawiają za tym różne okoliczności: szansa kolejnego zajścia w ciążę, wcześniejsze posiadanie dzieci, dla których kobieta jest matką. - uzasadnił ksiądz Jan.

Ksiądz Kaczkowki nie bał się stawiać odważnych tez w kwestii aborcji. Zaprzeczył klasycznej teologii mówiącej, że aborcja powinna być zawsze zabroniona. Powodem tego jest wysoce rozwinięta technologia używana przez lekarzy i ich podejście etyczne.

Medycyna daje nam dzisiaj możliwość operacji oszczędzających, na przykład w przypadku nowotworu macicy w czasie ciąży. - powiedział duchowny.

Lekarz nie operuje po to, żeby zabić dziecko, czyli nie działa bezpośrednio na rzecz zła, lecz działa, chcąc ratować oboje. I chociaż śmierć dziecka jest od początku prawdopodobna, to w sytuacji, w której nie ma innego wyjścia, jego zabicie nie jest celem. Na tym przykładzie widać, jak ważny jest apel o etycznych lekarzy. - poszerzał wypowiedź.

Jan Kaczkowski przedstawił sytuację odwrotną, kiedy to kobieta odniosła śmiertelne obrażenia w czasie wypadku, ale była w ciąży. Podtrzymano jej funkcje życiowe, tak, aby jej ciało posłużyła dziecku za inkubator. Jak mówi ksiądz: Nie było tu dylematu dotyczącego konfliktu życia i godności.

Pojawiło się też określenie „eugeniczny faszyzm” i padało słowo eugenika.

Proszę popatrzeć na społeczeństwa Zachodu. Tam już nie rodzą się dzieci z trisomią 21 chromosomu, czyli z zespołem Downa. Przypadki te diagnozowane są bardzo wcześnie i od razu kwalifikowane do aborcji. -  powiedział Kaczkowski.

Ksiądz Jan jednak zdecydowanie wyraził się na temat warunku w ustawie, który zezwalał na zabijanie nienarodzonych z podejrzeniem o uszkodzeniu dziecka: Absolutnie nie ma z mojej strony zgody na akceptację tego warunku. To, że ktoś jest ciężko chory jeszcze przed urodzeniem, nie odbiera mu prawa do życia.

Ostatecznie, w pytaniu o zasadność śmierci dzieci nienarodzonych, z ust księdza padła taka kwestia: Jestem, przysięgam, zdecydowanym przeciwnikiem aborcji, ale tu jest ujęte to, o czym mówiliśmy wcześniej. Niekiedy są sytuacje bez wyjścia, w których niepodjęcie działania - nawet mogącego spowodować śmierć dziecka - będzie oznaczać śmierć dwóch osób.

Czy leczyć się intensywnie i zaszkodzić swojemu dziecku, czy leczyć się mniej intensywnie albo odstąpić od leczenia, by dziecko było zdrowe? Jakiż to jest dramat! Urodzić dziecko i za chwilę je opuścić, bo przyjdzie nawrót choroby? Urodzić i opuścić dzieci, które już są na świecie, czy wziąć chemioterapię, przecież nie z założeniem zabicia dziecka, tylko z założeniem wyleczenia siebie? Odpowiedzi wcale nie są jednoznaczne. - poruszył też kwestię kobiet w ciąży i nowotworem szukających pomocy w Fundacji Rak’N’Roll.

Narodowcy.net / „Życie na pełnej petardzie”

Miłosz Nowakowski

Czytaj Wcześniejszy

Młodzież Wszechpolska nadała sens akcji feministek

Czytaj Następny

Działacze Młodzieży Wszechpolskiej i Straży Marszu Niepodległości obronili kościoły przed profanacjami

Zostaw Odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *