Rita Orłowska: recenzja filmu „Kamerdyner”

Kaszuby, 1900 rok. To wtedy zaczyna się historia „Kamerdynera”, historia tyle zaskakująca, co życiowa. 

Film Filipa Bajona przedstawia życie Mateusza (w tej roli Sebastian Fabijański) – osieroconego po narodzinach na początku nowego stulecia dziecka, które otoczone opieką wyrasta na inteligentnego mężczyznę, ograniczanego w swoich planach i marzeniach przez społeczne konwenanse i zasady. Jest wielka, zakazana miłość, zawiść, skomplikowane relacje sąsiedzkie i obraz schyłku czasów arystokracji. Nie brakuje również wątków polsko-niemieckich, jednak nie są one zanadto uwypuklone. Dzięki temu akcja nie koncentruje się na wielkiej polityce, a na ludziach. W drugiej części filmu, gdy zaczyna się II wojna światowa, ma miejsce odwołanie do ludobójstwa w Piaśnicy, ale de facto jest to jedyne historyczne wydarzenie dopasowane do fabuły.

Historia jest osadzona w pięknych krajobrazach Kaszub, które zaprezentowane na ekranie zapierają dech w piersiach. To tam rozgrywa się życie arystokracji i chłopstwa, warstw, które, chcąc nie chcąc, wpływają na siebie i powoli przenikają się nawzajem. Najbardziej jest to widoczne w relacjach między głównymi bohaterami i trudnościach, jakie stają im na drodze. Największe wrażenie, poza wspaniałymi zdjęciami, zrobiła na mnie przemiana wewnętrzna, jaką przeszli główni bohaterowie na przestrzeni lat pod wpływem doświadczeń, które były od nich mniej lub bardziej zależne. Widać zobojętnienie i chłód, które coraz bardziej wypierały wrażliwość i przywiązanie, zniszczone przez sztywne zasady. 

“Kamerdyner” jest dowodem na to, że polscy filmowcy potrafią, przy odpowiednim nakładzie finansowym (film był wspierany finansowo przez m.in. Sejmik Województwa Pomorskiego - przyp.aut.) stworzyć film o tematyce historycznej na przyzwoitym poziomie - zarówno aktorskim, jak i zdjęciowym czy muzycznym. Nie ma w nim wciskanej na siłę poprawności politycznej czy sztucznych frazesów. Nie jest to “wielkie kino”, jednak na pewno warte uwagi, choćby ze względu na świetne zdjęcia i poznanie kaszubskiej ziemi.

Poniżej piosenka promocyjna “Kamerdynera” w wykonaniu Korteza (z elementami filmu):

Redakcja

Czytaj Wcześniejszy

Tomasz Cynkier: Dwa Kościoły?

Czytaj Następny

Krystian Kamiński: Początek końca Angeli Merkel!

Zostaw Odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *