Od wielu miesięcy Białystok jest polem bitwy w kwestii Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Ostatecznie wojewoda podlaski unieważnił uchwałę radnych zmieniających nazwę ulicy i patronat Łupaszki pozostaje. Kolejna dobra wiadomość jest taka, że w Białymstoku powstanie również mural poświęcony Zygmuntowi Szendzielarzowi. Zrzutka osiągnęła już ponad 100% oczekiwanej kwoty.
Młodzież Wszechpolska zorganizowała zrzutkę, gdzie wpłacano datki na namalowanie muralu poświęconego Łupaszce. Ma on przypominać o poświęceniu i zasługach tego żołnierza niezłomnego. To właśnie w rejonach Białegostoku, działał aktywnie przeciwko siłom zbrodniczego reżimu.
Do zakończenia jeszcze 9 dni, a zebrano już ponad 18 tys. zł. Jeżeli cel zbiórki zostanie przekroczony, wykupiony ma zostać billboard poświęcony Łupaszce, by jeszcze mocniej zaznaczyć jego postać wśród białostoczan.
Należy przypominać, iż Łupaszko według historyków i prawa jest niewinny. Mówi o tym m. in. stanowsiko IPN-u.
Śmierć 27 osób cywilnych w litewskiej wsi Dubinki nie była wynikiem rozkazów wydanych przez majora Zygmunta Szendzielarza. Nie uczestniczył on też w tych wydarzeniach.
Mieszkańcy wsi Potoka na Białostocczyźnie mieli zostać ukarani za to, iż w miejscowości istniała uzbrojona bojówka komunistyczna. Zastrzelono 4 mężczyzn ( dwóch członków PPR-u), ponieważ zaangażowani byli we wspieranie reżimu komunistycznego. Śmierć osoby dorosłej i trójki dzieci, które ukryły się w zabudowaniach czy też w ich pobliżu, nie leżała w zamiarze oficera dowodzącego w Potoce, por. „Zygmunta”. Nie wiedział on nawet, że doszło do takiego zdarzenia.
Informacja, że Zygmunt Szendzielarz był odpowiedzialny za spalenie wsi Zanie w 1946 roku, jest nieprawdą. Nie miał on nic wspólnego z tą sytuacją, spowodowaną przez Oddział Narodowego Zjednoczenia Wojskowego
Białystok już nie pierwszy raz pokazuje, jak ważna jest historia, prawda i tradycja.