Nowelizacja ustawy o cudzoziemcach. Rząd zezwolił na zwiększenie imigracji zarobkowej

Podczas posiedzenia sejmu 17 listopada przyjęto nowelizację ustawy o cudzoziemcach oraz innych dokumentów, w tym ustawę o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Gdy na granicy funkcjonariusze naszego państwa chronią granicę, media rządowe mówią o powstrzymywaniu ataku Łukaszenki na Polskę, nasi włodarze fundują nam multikulturalizm.

Główne zmiany w ustawie o cudzoziemcach dotyczą usprawnienie procedur wydawania zezwoleń na pobyt czasowy  i pracę oraz wiz.  Zmiany zostały przeforsowane w ustawie o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Praca na podstawie oświadczeń o powierzeniu wykonywanie pracy cudzoziemcowi będzie mogła być wykonywana przez okres do 24 miesięcy. Dotyczyć to będzie obywateli 6 państw: Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji, Ukrainy. Nie będzie już 12-miesięcznego okresu „rozliczeniowego”, dzięki czemu cudzoziemcy będą mogli pracować bez przerwy na podstawie kolejnych oświadczeń. Zmiany te zmniejszą obciążenia po stronie pracodawców i urzędów.

Ponadto wprowadzono uzależnienie wpisu oświadczenia do ewidencji od zapewnienia przez pracodawcę porównywalnego wynagrodzenia, ma to w założeniu zapewnić większą ochronę polskiego rynku pracy. Ułatwiono pracodawcom wydłużenie do 7 dni okresu na poinformowanie powiatowego urzędu pracy o rozpoczęciu pracy przez cudzoziemca.

Czytaj także: „Pracujo i płaco podatki”. Nie tylko ekonomia, głupcze!

Bardzo ważnym ułatwieniem jest możliwość wprowadzenia ułatwień w zakresie ułatwienia zezwoleń na pracę, pobyt czasowy dla obcokrajowców, którzy będą wykonywać pracę u przedsiębiorców prowadzących działalność o znaczeniu strategicznym dla gospodarki narodowej.  Minister właściwy do spraw gospodarki będzie mógł w drodze rozporządzenia określić listę podmiotów prowadzących działalność o znaczeniu strategicznym dla gospodarki narodowej. Wnioski o udzielenie zezwoleń związanych pracą u  przedsiębiorców prowadzących taką działalność byłyby rozpatrywane w pierwszej kolejności.

W momencie, gdy żołnierze Wojska Polskiego, Straży Granicznej oraz Policja stoją na granicy polsko-białoruskiej, strzegą Polski oraz inne kraje Europy przed kolejnymi migrantami z Bliskiego Wschodu, parlament nowelizuje ustawy, dzięki którym ułatwione zostanie ściąganie migrantów zza wschodniej granicy. Propagandowo obecny rząd pokazuje się jako obrońcy Zachodu, kraju przed atakiem hybrydowym Łukaszenki, by w tle przyłożyć kolejną cegiełkę pod multikulturalizm w naszej ojczyźnie. Według danych GUS z 31 grudnia 2019 r. roku cudzoziemcy stanowią już 5% populacji Polski, czyli 2 106 101 ludzi. Z czego największą grupę stanowią Ukraińcy. Imigrantki rodzą w Polsce już 2% wszystkich dzieci.

CZYTAJ TAKŻE: Tykająca bomba masowej imigracji z Ukrainy

Wygląda na to, że ta liczba będzie tylko rosnąć. Polski rząd tłumaczy się, że pracowników potrzebujemy natychmiast ze względu na to, że duża część pracowników zza granicy powróciła do swoich domów po wybuchu pandemii. Przed polityką multikulturalizmu forsowaną przez Prawo i Sprawiedliwość konsekwentnie ostrzega poseł Krystian Kamiński z Ruchu Narodowego, Konfederacji.

Gdy więc rząd Zjednoczonej Prawicy otwiera granicę na oścież, spójrzmy jakie skutki taka polityka przyniosła w Niemczech. Naród i państwo to nie jest po prostu mega-firma. Są tworzone i funkcjonują dobrze dzięki więziom bardziej organicznym i skomplikowanym niż praca za pieniądze. Liczby, w jakich przyjęliśmy imigrantów - 2,1 miliona w latach 2014-2019 wyznaczają tempo, przy którym nie może być szansy na asymilację, tym bardziej że same instytucje publiczne i firmy nie wywierają na nią presję. To droga do społeczeństwa równoległego w Polsce - poseł Krystian Kamiński.

Nie wolno zapominać, że polskie społeczeństwo starzeje się z każdym rokiem. Do października 2021 r. urodziło się 335 tys. dzieci, najmniej od 70 lat.  Zmarło z kolei 538 tys. obywateli. Bilans ujemny o 203 tys. osób. Taki dramatyczny przyrost zgonów prawdopodobnie jest zdeterminowany koronawirusem, ale trend zmniejszania się liczby urodzin w Polsce utrzymuje się od wielu lat. Program 500 + tylko chwilowo zwiększył liczbę urodzeń, od 4 lat znowu systematycznie spada. Im mniej nowych Polaków, tym mniejsza rodzima siła robocza. Imigrantami nie da się rozwiązać tego problemu.

Imigranci psują rynek pracy

Jak czytamy w artykule „Polski świat pracy wciąż nie ma czego świętować”:

Naszą pozycję jako półperyferyjnego kraju taniej siły roboczej utwierdza masowa imigracja obcej siły roboczej. Przez rok kryzysu wywołanego Covid-19 w Polsce przybyło aż 100 tys. pracowników z zagranicy zarejestrowanych w ZUS. Łącznie pracuje ich w naszym kraju już 766 tys., a 73,4% tej liczby stanowili obywatele Ukrainy.

Według Sądu Najwyższego obowiązkowi ubezpieczenia społecznego nie podlegają obywatele państw obcych, których pobyt na obszarze Polski nie ma charakteru stałego. Realnie więc na polskim rynku pracy regularnie znajduje się ok. 1,2-1,3 mln Ukraińców. Ogółem wedle danych GUS-u pod koniec 2019 roku w Polsce zamieszkiwało łącznie 2 106 101 cudzoziemców, z czego dokładnie 1 351 418 Ukraińców. Według danych Straży Granicznej polską (i jednocześnie unijną) granicę w niepandemicznym roku 2019 przekroczyło 10 416 844 Ukraińców, 3 364 638 Białorusinów, 1 472 292 Rosjan i 233 394 Żydów (choć ci raczej do pracy na budowie nie przyjeżdżali). To potężne liczby migrantów, z których większość przez jakiś czas pracowała na polskim rynku.

Na emigrację zarobkową do Polski najczęściej decydują się młodzi obywatele Ukrainy, poniżej 39. roku życia. Co ciekawe, są to też osoby dobrze wykształcone. Ponad 28% z nich posiada wykształcenie wyższe, a 48% ma wykształcenie zawodowe lub średnie specjalistyczne. Z raportu przygotowanego przez Grupę Impel wynika, że 41% ankietowanych Ukraińców chce osiąść w Polsce na stałe, a 67% jest zadowolonych z poziomu życia w naszym kraju. Co ważne, w raporcie zaznaczono, że „niemal połowa pracujących w Polsce obywateli Ukrainy już sprowadziła swoją rodzinę lub planuje się z nią połączyć w naszym kraju”. Tak więc Ukraińcy to nie tylko „tania siła robocza”, ale także wielu wykształconych, młodych ludzi, którzy planują zostać w Polsce na stałe, co nie pozostanie bez znaczenia dla polskiego rynku pracy.

Jak wynika z raportu „Barometr Polskiego Rynku Pracy”, coraz więcej polskich pracodawców (prawie 30%) jest skłonnych płacić obywatelowi Ukrainy więcej „na rękę” niż Polakowi na tym samym stanowisku. Nic dziwnego, skoro przy zatrudnianiu dużej części Ukraińców nie są  „obciążeni” kosztem składek emerytalnych… Zdecydowana większość pracodawców oczekuje też ułatwień przy zatrudnianiu Ukraińców i znacznego wydłużenia im czasu legalnej pracy w Polsce. 33% badanych Polaków, głównie młodych, uważa, że napływ Ukraińców na polski rynek pracy zahamuje wzrost wynagrodzeń. Nie bezpodstawnie. Jak przekonuje dr Cezary Mech, były wiceminister finansów i doradca prezesa NBP, sprowadzanie imigrantów po pierwsze zmniejsza wzrost płac (mniejsza ilość pracowników na rynku wymusza na pracodawcach podnoszenie pensji), a po drugie blokuje rozwój technologiczny (według przytoczonego już „Barometru” polskie firmy wolą tanich pracowników niż robotyzację/automatyzację – przeprowadza lub ją planuje jedynie ich 8%). Poprzez stymulowanie masowej imigracji zarobkowej Polska sama wkracza w tzw. pułapkę średniego rozwoju – sytuację osiągnięcia „szklanego sufitu”, kiedy udało się wypracować pewien poziom dobrobytu, ale dalszy rozwój jest uniemożliwiony m.in. przez nieinnowacyjny model gospodarki. Nie jest to co prawda obiektywny fakt, a raczej pewne logiczne intuicje (wyrażane m.in. przez ekspertów takich jak cytowany już dr Mech), które wymagają gruntownego przebadania. Ponadto warto odnotować, że w 2019 roku przekazy pieniężne ukraińskich imigrantów wyniosły, bagatela, ok. 16 mld zł, co stanowi 0,7% polskiego PKB.

narodowcy.net / gov.pl / bankier.pl / kresy.pl

Stanisław Pomorski

Czytaj Wcześniejszy

„Polska bastionem Europy”. List poparcia dla narodu polskiego od Movimento Nazionale - La Rete dei Patrioti

Czytaj Następny

X Konkurs Wiedzy Patriotycznej o Romanie Dmowskim

Zostaw Odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *