W Rosji ogłoszono częściową mobilizację

W środę o godzinie 9 czasu moskiewskiego wyemitowano przemówienie prezydenta Rosji Władimira Putina. Ogłosił że podpisał dekret o częściowej mobilizacji obywateli. Dokument ma wejść w życie tego samego dnia. Według Putina to Zachód eskaluje konflikt i nie chce aby pokój między Ukrainą a Rosją został zawarty.

Pierwotnie Putin miał przemówić do obywateli wraz z ministrem obrony Rosji, generałem Siergiejem Szojgu, wczoraj, we wtorkowy wieczór. Zapowiadane na godzinę 20 czasu moskiewskiego wystąpienie początkowo zostało przełożone o pół godziny, a następnie o godzinę.  Ostatecznie po ponad 2 godzinach od zapowiadanego wystąpienia okazało się, że rosyjski przywódca nie pojawi się w państwowej telewizji. Wystąpienie przełożono na środę.

Czytaj także: Władimir Putin nie zwariował. Czemu zaczął wojnę?

Zgodnie z dekretem o częściowej mobilizacji, służbie wojskowej będą podlegali tylko obywatele, którzy znajdują się w rezerwie. Przede wszystkim chodzi o tych, którzy służyli w siłach zbrojnych, posiadają wojskowe specjalizacje i doświadczenie. Poborowi będą musieli przejść szkolenie. Warto zauważyć, że we wtorek Duma Państwowa Rosji przyjęła ustawę, która wprowadza lub zaostrza kary więzienia między innymi za poddanie się do niewoli i ucieczkę z frontu oraz niewypełnienie rozkazów. Karane będzie również nie stawienie się na pobór mobilizacyjny. Podczas dzisiejszego przemówienia Putin nakazał rządowi nadać status prawny „wolontariuszom” walczącym w Donbasie. Mówił, że większość mieszkańców tego regionu nie chce żyć „pod faszystowskim jarzmem”. Prezydent Rosji podkreślał, że w jego opinii to kraje Zachodu przekroczyły wszelkie „granice w swojej agresji” wobec jego kraju. Według Putina, agresja na Ukrainę była uzasadniona, ponieważ jej terytorium stało się „trampoliną do rusofobii”, stąd też była, według prezydenta Rosji, konieczna była decyzja o „wyprzedającej operacji wojskowej”. Polityk miał stwierdzić, że Kijów jest gotowy przyjąć propozycje pokojowe wysuwane przez Moskwę, ale nie będzie to odpowiadało Zachodowi.

Czytaj także: Nowy mit Ukrainy i polska prawica

Celem części zachodnich elit jest osłabienie naszego kraju. Mówią, że Rosja powinna podzielić się na kilka skonfliktowanych części. Uczynili z totalnej rusofobii swoją broń. (...) Mówię Zachodowi: mamy dużo broni, aby odpowiedzieć. To nie jest blef.  (...) NATO prowadzi rekonesans w całej południowej Rosji. Otwarcie mówią, że Rosja musi zostać pokonana na polu bitwy. W grę wchodzi również szantaż nuklearny. Tym, którzy wypowiadają takie słowa, przypominam, że nasz kraj też ma takie możliwości. Używamy wszelkich środków, aby chronić naszych ludzi. To nie blef. Nasza suwerenność i wolność zostaną zabezpieczone wszelkimi dostępnymi środkami - fragmenty środowego przemówienia prezydenta Władimir Putin

Czytaj także: Narodowy punkt widzenia na inwazję Rosji na Ukrainę

Minister obrony narodowej Federacji Rosyjskiej Sergiej Szojgu poinformował, że mobilizacja obejmie 300 tys. poborowych. Zapewnił, że pobór obejmie wyłącznie ludzi z doświadczeniem wojskowym. Jednakże, według wojskowego straty rosyjskie na Ukrainie wynoszą...6 tysięcy zabitych żołnierzy. Z kolei ukraińskich danych straty rosyjskie wynoszą ponad 55 tys. Szojgu podkreślił, że Rosja walczy nie tylko z jednym krajem a z całym Zachodem.

W artykule „Wojna na Ukrainie - zagrożenia i szanse dla Polski”, stwierdzono jednoznacznie jaki jest prawdziwy cel inwazji Rosji na Ukrainę:

Warto na początku rozebrać na czynniki pierwsze motyw agresji Federacji Rosyjskiej. Putin rozpoczęcie „operacji specjalnej” usprawiedliwił „ludobójstwem w Doniecku i Ługański oraz rosnące tendencje faszystowskie na Ukrainie”. W 2008 r. pretekstem inwazji na Gruzję była pomoc ludności Abchazji i Osetii Południowej. 17.09.1939 r. Sowieci weszli do Polski, aby „wyzwolić” Białorusinów, Ukraińców spod rządów „białopolskich panów, faszystów”. Te same wyświechtane frazesy. Mające usprawiedliwić imperialne zapędy Moskwy wobec swoich sąsiadów. „Musi” ona wyzwalać narody od nich samych.

Analogicznie postępuję Waszyngton. USA i Rosja są mocarstwami, które realizują imperialistyczną politykę, zagrażającą światowemu pokojowi, atakując suwerenne mniejsze państwa. Siła Wuja Sama stosowana wobec krajów europejskich, zachodnich oraz tych, które aspirują do takiego poziomu, jest delikatna, miękka. Waszyngton stosuje nacisk ekonomiczny, polityczny, kulturowy. Wobec krajów słabszych przeradza się twardą, bezwzględną siłę. Rosja, aby realizować swoją politykę imperialistyczną ma dwa narzędzia skutecznego oddziaływania - są nim surowce naturalne, dzięki którym można korumpować zachodnich polityków, oferując im ciepłe posadki np. w Gazpromie i siła militarna.

(...)

Pełnowymiarowy konflikt konwencjonalny w Europie, który, co warto zauważyć, trwał w ograniczonej skali od 2014 r., jest dzisiaj w zenicie. Odkąd Putin zaczął prowadzić swoją agresywną imperialistyczną politykę, próbując rzucić wyzwanie Waszyngtonowi, należy i trzeba mówić o tym, że liberalne podejście do spraw międzynarodowych poniosło klęskę. Rękawicę, władca Rosji rzucił USA i państwom Zachodnim już w 2007 r. podczas konferencji w Monachium. Rok 2022 jest wielkim testem siły mocarstwowej wschodniego niedźwiedzia.

 

narodowcy.net/wpolityce.pl/rmf24.pl/dorzeczy.pl/polsatnews.pl

Stanisław Pomorski

Czytaj Wcześniejszy

W Warszawie odbyły się uroczystości 80-lecia Narodowych Sił Zbrojnych

Czytaj Następny

Ulicami Warszawy przeszedł kolejny Narodowy Marsz dla Życia i Rodziny

Zostaw Odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *